Obudziły mnie promienie słońca przeciskające się przez zasłony . Przypominając sobie że dziś wracasz szybko zerwałam się z łóżka i chwyciłam za telefon by do Ciebie zadzwonić . Byłeś szybszy . gdy tylko komórka dostała mi się w ręce zadzwonił .
-kochanie , jestem pod twoim domem !
Nie wypowiedział więcej słów , cała podekscytowana założyłam kapcie i tak jak wstałam wybiegłam by tylko Cię zobaczyć . Kiedy zbiegałam ze schodów uświadomiłam sobie że wyglądam jak skończona idiotka . miałam na sobie przydużą koszulę rozmazany makijaż i potargane włosy . Trudno ! krzyknęłam w myślach .
Gdy cała roztargniona wybiegłam przed dom , stał z krwisto czerwoną różą w ręku i słodko się uśmiechałeś .
-WRESZCIE ! wykrzyknęłam i rzuciłam Ci się na szyję .
-ładnie dziś wyglądasz , zmieniłaś się , nowa fryzura i styl ?- wypowiedział rozbawionym głosem z nutką sarkazmu i mocno mnie ściskając wręczył różę .
-dziękuję kochanie , nie musiałeś - odparłam z zawstydzoną miną .
-musiałem - odpowiedziałeś całując lekko mój policzek .
-tego mi brakowało .
Dobrze wiedział czego jeszcze mi brakowało wziął mnie na ręce i zaczął czule całować moją szyję . Wymiękłam . Wiedział ze to uwielbiam .
Kiedy darzyliśmy się uściskami i pocałunkami ludzie przechodzący dzielnicą dziwnie się na nas patrzyli , jakby miłość - okazywanie sobie szczerych uczuć było czymś dziwnym . Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do swojego pokoju .
-poczekaj , zaraz będe gotowa !
-mogę czekać nawet wieki , bylebym miał Cię na widoku . - wypowiedział przez śmiech .
Szybko wyciągnęłam z szafy bluzkę w której najbardziej lubił mnie widywać , założyłam krótkie spodenki które według niego 'najbardziej podkreślały moje długie nogi' . Umyłam twarz ,zrobiłam makijaż i weszłam do pokoju w którym przebywał .
- Łał , zawsze musiałem czekać wieki aż się wyszykujesz . gratulacje . dziś zrobiłaś to w niespełna pięć minut .
Odpowiedziałam mu tylko podstępnym uśmiechem i kapką ironii .
Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu . Nie ustaliliśmy celu drogi , a oboje dobrze wiedzieliśmy gdzie dojdziemy . Dążąc tak przed siebie rozmawialiśmy - tematy nam się nie kończyły , mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia . W końcu nie widzieliśmy się półtora miesiąca .
Doszliśmy do naszego ulubionego miejsca . Nasze położenie znajdowało się na łące , przez którą przepływał mały strumyk . Zmęczeni drogą usiedliśmy na trawie i wtuliliśmy się w siebie . Trwaliśmy w milczeniu przez dłuższy czas . Wpatrywałam się w jego jasne jak niebo oczy i byłam najszczęśliwszą nastolatką na kuli ziemskiej .
-Brakowało mi Ciebie młoda -szyk jego zdań był tak płynny że zastanawiałam się jak mogłam tyle wytrzymać bez jego zapachu , bez jego słów .
-Mi Ciebie też , stary . - Spojrzałam na niego spod spuszczonej głowy i cicho się zaśmiałam .
Spędziliśmmy tak połowę dnia . Było mi tak dobrze kiedy woń która jego otaczała dostawała się mojego zmysłu węchu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz